karteczki z napisem „KOMIKS” przykleiłem w trzech miejscach w mieszkaniu, ale chyba nie zrozumiałem, przepraszam.
jak zobaczę jeszcze jedną fankę z gitarą pod moim oknem, to wyjdę z siebie.
raz, że mam deadlajny i nie wyrabiam psychicznie, dwa, że zamierzam wydoić tę pierdoloną krowę do cna.
gwoli ścisłości, komiksu o tragedii i żałobie n i e b ę d z i e, ponieważ to zbyt proste, Leszek by mnie chyba zjadł, a ja tego kotleta i tak kiedyś zajebiście odgrzeję.
wstałem dziś o siódmej żeby to narysować, więc niech nikt, kurwa, nie mówi, że brak mi motywacji.
znasz jakieś historie o duchach?
Och, królewiczu, co włada słowem, jak ułan na koniu mieczem bojowem. Długo ci czekać nie będę kazała, jutro do naga rozbiorę się cała!
tak w ogóle to przed chwilą zostałem wujkiem.
zawodowo ukrywam się przed inspektorem z PIPu.
kupiłem przekrój, ale nic mnie w nim nie interesuje.
wszystkim fanom i hejterom sugeruję wyluzować, bo nawet ja nie biorę tego serio.
jeśli milion osób doda się do grupy na facebooku, zjem zwierzę będące pod ochroną.
pierdolę konwenanse i publicznie oznajmiam, że w niedzielę czeka cię, mała, kumulacja.
a teraz przepraszam, idziemy z Katarzyną turlać się w śniegu.
„chodź się pobuziamy, póki zmuła i nic nie tonie”